Powieść jest formą zbliżoną do gatunku S-F, ale nie do końca. Opowiadam w niej o mrocznej tajemnicy rodzinnej.
Rodzina Brockich od lat boryka się z pewnym rodzajem obsesji - umiłowaniem do czarnego Anioła śmierci. Każdy kolejny członek rodu spisuje jego kroniki w tajemnej, pełnej magii komnacie, znajdującej się w podziemiach ich rodzinnego zamku, zbudowanego przez pradziadka głównego bohatera Jerrego, Alberta. To od niego zaczęła się owa historia. Jerry przejmuje po śmierci ojca to piętno. Jest on światłym człowiekiem, nie wierzącym w zjawiska nadprzyrodzone, ale „wciąga” go ta mroczna historia. W testamencie otrzymuje w spadku nie tylko potężne bogactwo, posiadłość i wszelkie dobra, ale i to, czego od dziecka się bał. Już nie tylko świadomość faktu, że stanie się sługą anioła, ale że będzie spisywał wszelkie okropności jakich ten w imię sprawiedliwości będzie się dopuszczał, go przerażają.
Powieści ukryty jest także wątek choroby jego brata. To owa tajemnica, bolesna i ukrywana przez jego bliskich łącznie ze służbą i wiernym majordomusem Tomaszem jest jego „solą w oku”. On i jego brat Wincent mają niebywałą zdolność porozumiewania się pozazmysłowego. Ta telepatia pomiędzy braćmi doprowadza Jerrego niemal do obłędu.
Tymczasem w miasteczku żniwa zbiera Anioł śmierci… Umiera większość mieszkańców… Kto i dla czego dopuszcza się takich zbrodni? Płatny zabójca? Czy Wincent, a może rzeczywiście Anioł Śmierci? Kto znał historię składowania toksycznych odpadów niedaleko miasteczka? Kto mógłby cokolwiek zyskać na tym czynie? Wiele pytań.
Powieść Marty Grzebuły „Szachownica śmierci” zaciekawiła mnie już od samego początku. Spotkałam się tu z bardzo ciekawym pomysłem na fabułę. Oto pewnej nocy jakaś tajemnicza postać zabija dwóch mężczyzn. Jak się później okazuje, w znalezionych ciałach ofiar nie było prawie w ogóle krwi, wyglądały one, jakby były zmumifikowane. Prowadzone śledztwo wskazuje, że prawdopodobnie nie były to przypadkowe ofiary, lecz mające pewne powiązania z Czarnym Aniołem Śmierci, czczonym od lat przez rodzinę Brockich. Ten dziwny kult zapoczątkowany został wiele lat temu przez Alberta Brockiego. Obecnie jego wnuk, Jerry, po śmierci ojca, Olafa, przejmuje dziedzictwo, którym jest nie tylko posiadłość zbudowana przez Alberta, ale też związane z owym tajemniczym Aniołem Śmierci piętno, ciężkie brzemię. Brzemię polegające na służbie Aniołowi Śmierci… Dochodzi do makabrycznych zbrodni, giną kolejni ludzie, dochodzi do przerażających zjawisk… Czy uda się przerwać pasmo morderstw? Kim dokładnie jest Anioł Śmierci? Na czyje zlecenie działa? Jaki cel sobie stawia? Czy to naprawdę on zabija? A może ktoś inny? Czy Jerry do końca swojego życia będzie skazany na ciężką służbę u niego? A kim jest mężczyzna, który kilka lat wcześniej uciekł ze szpitala psychiatrycznego? Te pytania dość szybko pojawiły się w mojej głowie, toteż z narastającym zainteresowaniem śledziłam kolejne wydarzenia, chcąc uzyskać odpowiedzi na nurtujące mnie zagadnienia.
Przyznam, że nie było tak łatwo uzyskać odpowiedzi na owe pytania. Autorka, kreując wydarzenia, wprowadza czytelnika do labiryntu pełnego nieznanych, tajemniczych uliczek, z których wiele wydaje się prowadzić do wyjścia, lecz okazują się zwodnicze. Przeszłość łączy się tu z teraźniejszością i nic nie jest takie, jakie się wydaje.
Choć początkowo wydawało mi się, że wiem, o co w tej całej sprawie chodzi, wkrótce straciłam tę pewność, bowiem w miarę rozwoju akcji dochodziły nowe fakty i informacje, które zupełnie zamieszały mi w głowie. Hipoteza, którą postawiłam sobie na początku, w pewnym momencie upadła. Miałam mnóstwo wątpliwości. Nie wiedziałam, czy za sprawą zabójstw stoją moce nadprzyrodzone czy też da się te morderstwa wytłumaczyć w sposób jak najbardziej racjonalny. Ale tak szybko się tego wszystkiego nie dowiedziałam. Moja ciekawość została wystawiona na ciężką próbę. Dopiero gdy dotarłam do ostatnich stron powieści, została zaspokojona. A nawet i wówczas przekonałam się, że nic nie jest tu takie, jakie się wydaje, gdyż zakończenie książki jest w pewnym stopniu niejednoznaczne, rodzące nowe pytania, a dzięki temu intrygujące.
Uważam, że autorkę cechuje bardzo duża wyobraźnia oraz swoboda w tworzeniu działających na wyobraźnię obrazów. Plastyczne, sugestywne opisy pozwalają w pełni wyobrazić sobie przedstawione w książce miejsca i sytuacje.
„Szachownica śmierci” to powieść, którą moim zdaniem trudno zamknąć w ramach jednego gatunku literackiego. Powiedziałabym, że to niebanalna mieszanka thrillera, kryminału, dreszczowca i fantasy. Taki zestaw gatunkowy sprawia, iż książkę czyta się jednym tchem – i tak właśnie było w moim przypadku. Tu nie znajdziemy czasu na nudę. Świetnie skonstruowana, pomysłowa fabuła, przemawiające do czytelnika postacie bohaterów, zaskakujące wydarzenia, wartka akcja – to właśnie ujęło mnie w tej powieści i spowodowało, że gdy zagłębiłam się w przedstawionym tu świecie, trudno mi było powrócić do rzeczywistości. Nie zabraknie tu miłości i namiętności, tajemnic i sekretów, niebezpieczeństw oraz przerażających, wręcz apokaliptycznych wizji. A tło całej powieści tworzy w moim odczuciu walka dobra ze złem – jaka toczy się wszędzie na świecie, ale też w sercu i sumieniu każdego człowieka.
Jedyne zastrzeżenie mam do strony graficznej tekstu, wymagającego bezwzględnej korekty. Ale gdy przymknie się na to oko, to powieść z pewnością wciągnie każdego czytelnika, który po nią sięgnie. Ja ze swojej strony szczerze polecam tę książkę, która potrafi pozytywnie zaskoczyć. Naprawdę warto przeczytać, do czego zachęcam.
Dorota Pansewicz
Kłamstwo na ogół nie prowadzi do niczego dobrego. Prędzej czy później wyjdzie na jaw z lepszym lub gorszym skutkiem. Wydaje mi się, że nie każdy lubi być okłamywany a najgorsza prawda jest lepsza od życia w zakłamaniu. Zatajanie różnych uczynków oraz robienie złych rzeczy również nie jest dobre, bo utajniając większe bądź mniejsze grzeszki prawdopodobnie i tak dojdziemy do momentu, w którym zostaną odkryte.
Marta Grzebuła z d. Łukomska Pseudonim Jarzębina ur. 22 listopada 1960 roku we Wrocławiu, zm. 2023. Tu ukończyła Szkołę Podstawową i Studium Medyczne. Pozostaje pod wpływem poezji J. Słowackiego, A. Mickiewicza czy A. Asnyka. Pisze od 13 roku życia, w jej zbiorach jest 400 wierszy. Debiutowała w 2010 r. tomikiem poezji: „W cieniu Jarzębiny” (Black Unicorn). Następny to: „Owoce Jarzębiny” (Radwan). Wydane powieści to: „Pomarańczowe ogrody”, „To, co mogło się zdarzyć” (Radwan), „Epizod na dwa serca”, „Kobieta z okna”, „Dzień, który nie miał jutra” (Warszawska Firma Wydawnicza sc J. Majedcki i J. Wernik) oraz „Zapomnę imię twoje” i „Dotykając Nieba” (Wydawnictwo „ASTRUM”). Autorka tekstu do piosenki zespołu „Wilczyca” (połączone dwa wiersze „Wilk wilkowi” i „W galopie”), do której muzykę skomponował Tomasz Derach. Autorka w swoich powieściach i wierszach przeprowadza Czytelnika po świecie zmagań, wyrzeczeń, prawd, miłości, zdrad, śmierci w taki sposób, by ten, zagłębiając się w kolejne strony, odczuwał nie tylko wzruszenie, sympatię do bohaterów, ale lektura budziła w nim jeden, z największych z darów, jaki posiada człowiek, empatię. Marta Grzebuła sama mówi: „Sercem do serc, piszę”. I to jest chyba najlepsze podsumowanie jej twórczości.
Jeśli masz opinię na temat powyższego produktu, podziel się nią z innymi. Możesz rówież ocenić ten produkt.
na
Szachownica śmierci
głosowało 1 osób oceniając publikację na 4.00
Natalia Zdziebłowska (2014-01-06 14:58:27)
Każdy z nas rodzi się i rozpoczyna swe życie od pierwszego oddechu, płaczu, dotyku... Każdy człowiek dojrzewając zaczyna pojmować coraz to więcej rzeczy związanych z tajemnicą świata. Zadaje sobie pytania, często przez nikogo nie rozumiane. Jednym z takich właśnie pytań, może być pytanie o śmierć. Od wielu wieków ludzkość próbuje zapoznać się z tym zjawiskiem lecz bezskutecznie.
No właśnie, ale czy naprawdę bezskutecznie? Czy nie ma takiej mocy, siły, która odkryła by przed człowiekiem jej tajemniczość? Czy cierpienie po stracie najbliższych, a później nasza śmierć nie daje człowiekowi odpowiedzi na zadane pytania?
Książka "Szachownica Śmierci" na pozór może wydawać się czymś mało interesującym dla osób które nie zastanawiają się nad rolą życia i śmierci. Ja jednak zagłębiłam się w tę powieść całkowicie. Straciłam to, co uważam za najważniejsze niemal w swoim życiu. Kontakt z rzeczywistością.
Właśnie to czeka każdego, kto dogłębnie pragnie przeczytać tę książkę, połączoną ga