Benefit 11 2012
Opis
W Stanach Zjednoczonych, gdzie kończy się prezydencka kampania wyborcza, główni kandydaci: Mitt Romney i Barack Obama, w spotach emitowanych w kluczowych stanach i w dostępnej dla wszystkich sieci, pokazują reklamówki, w których przekonują, że będą w stanie zapewnić wzrost gospodarczy, a przy tym ułatwić powstanie wielu milionów nowych miejsc pracy.
U nas także pojawiają się pomysły na to, jak sprawić, by powstało milion nowych miejsc pracy, i co zrobić, by rodzice mogli dłużej przebywać z dziećmi po ich narodzinach. Ale w tych wszystkich pomysłach zapomina się o biznesie, który twardo koryguje plany panów i pań z Wiejskiej. Bo bez względu na to, czy przeforsowany będzie pomysł o dłuższym urlopie macierzyńskim, czy pomysł dla nowych firm zatrudniających bezrobotnych, to rynek zweryfikuje te „projekty polityczne” bardzo szybko. Zainteresowanych długim urlopem może być niewielu, bo ludzie będą się obawiać, że z rocznego urlopu macierzyńskiego czy tacierzyńskiego nie będzie do czego wracać, a zakładający nowe biznesy nie zechcą zatrudniać bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach, bo wielu z nich ma za słabe kwalifikacje do podjęcia pracy w nowo otwieranych firmach.
Czy jest jakaś recepta? Pewnie nie, a wizje trzeba kreślić i wdrażać w życie, tylko warto przed tym wszystkim jeszcze zapytać kogoś, kto może być najbardziej zainteresowany wykorzystaniem tych pomysłów w praktyce – potencjalnych rodziców i potencjalnych przyszłych biznesmenów, a także tych, którzy dziś działają na rynku. Czy ktoś zapytał o to wszystko HR-owców? Przecież Wy wiecie, czy Wasi partnerzy, prezesi i dyrektorzy będą chcieli czekać na mamy albo tatusiów nowo narodzonych dzieci aż rok. Czy rzeczywiście po roku stanowiska pracy będą na tych pracowników czekały?
Jacek Babiel
redaktor naczelny
http://www.miesiecznik-benefit.pl/